30 listopada 2011

Codziennik ....

Wczoraj po pracy poszłam z małym na długi spacer do pobliskiego lasku - uczęszczamy tam codziennie - droga prowadzi obok jezdni - gdzie każdy przejeżdżający samochód wprawia w zachwyt Messiego i  chętnie by za nim pogalopował ... co mnie niemiłosiernie denerwuje - popęd do aut ma masakryczny .
W lasku spacerujemy bez smyczy - mały dzielnie trzyma się w bliskiej odległości - na moje wezwanie wraca - cieszy mnie to .
Laskiem doszliśmy do polanki - a w trakcie spotkaliśmy psa Labka i Messi oczywiście musiał pacnąć przed nim i obserwował go - a po chwili skory do zabawy skocznie zachęca kolegę. 
Piła do drewna przestraszyła mego psa tak, że galopem leciał do końca ścieżki a ja za nim ... uspokajając go - polecieliśmy na polankę.
Polanka mu się nie spodobała - bo obok niej mieszczą się domy  z szczekającymi psami - a Messi boi się szczekania tak strasznie że się kuli - staram się go socjalizować z tym, ale jeszcze nie przywykł do tego - sam prawie wcale nie szczeka -  a jak szczeknie to jak FOCZKA ...  Po paru minutach przyzwyczaił się i ganialiśmy za patyczkiem - aż w pewnym momencie na horyzoncie pojawił się dumny Husky i mały znowu pac i obserwacja - cieszy mnie to, że nie podlatuje do psów, ale czeka aż obiekt się zbliży ... gorzej z ludźmi - każdego ma ochotę obskoczyć i zalizać .... 
Półtorej godzinki spędzonych na powietrzu wprawiło Messiego w sen kamienny ... a ja również walnęłam się na wyrko .... :) 
Po wieczornym spacerku czyli po 21 - Mały wariował do 23:30 - denerwując mnie bo śpiąca byłam - dobrze, że miałam na 14 do pracy. 


Dziś Messi wstał o 8:00 - dziwi mnie fakt tak późnego wstawania - mój poprzedni psiak o 6 rano stał już pod drzwiami ... a Messiego trzeba siłą rano wyprowadzać jak mam na 7 do pracy.
Remont mieszkania utrudnia nam życie - ale już niedługo i będziemy latać po całym domu bez obaw o zjedzenie gipsu :P

Przedpołudnie spędziliśmy na polance rzucając patyczki i piłeczkę, oczywiście nie obyło się bez ganiania ptaków i polowania na ich jedzenie - ehhh.
Popołudnie Messio spędza z babcią ... która go pięknie szkoli :P hehe

Wieczorny spacer dziś z koleżanką Lawią - więc wyganiany Border to aniołek :) - więc noc spokojna i przespana :)

Pozdrawiamy :)






















28 listopada 2011

Spacerowanie ...

Pogoda nam dopisuje i możliwość na spacerowanie jest - więc korzystamy w pełni z jesieni ...
Niedaleko nas jest taki mini lasek - spacerujemy tam codziennie - w miarę możliwości czasowych ..
Mały biega jak oszalały - a ja razem z nim ... :) przyjemne z pożytecznym .


Pozdrawiamy jesiennie i czekamy na śnieg :) uwielbiam zabawy na śniegu - więc czekamy na grudzień ...










Parę słów o nas ...

Mam na imię Magda, mieszkam sobie na śląsku z moim małym pupilem Messim .
Moja przygoda z BC rozpoczęła się w styczniu kiedy to szukałam psiaka aby zastąpił pustkę po Kubie i 6 sierpnia 2011, kiedy to zobaczyłam na stronie hodowli Rewolucja małe szczeniaki BC zakochałam się
i wiedziałam, że szczeniak nr 1 będzie mój.
Rodzicami małego są
LEJLA Sfora z Krasnego Boru i CASSIDY z Bengasu.
Messi czyli GALLO Rewolucja ma czworo rodzeństwa - urodził się jako pierwszy.
1 października 2011 był dzień odbiory malucha - pokonałam ponad 400 km po mojego wymarzonego papisia.
Był to wyjątkowy dzień i zostanie w pamięci na zawsze - tak jak pani hodowczyni - miła i sympatyczna - zawszę służąca radą.

Messi jest już ze mną prawie dwa miesiące - z malutkiego szczyla rośnie piękny młodzieniec, który z dnia na dzień zaskakuje mnie swoją inteligencją i uporem.
Obecnie chodzimy na szkolenie z Podstawowego Posłuszeństwa - uczymy się pilnie - choć czasem małemu brak chęci , ale ma potencjał i jest bardzo pojętnym psem.

Co opanowaliśmy : 
- siad
- waruj
- do nogi
- daj łapę
- piątka
- poproś

Pracujemy nad :
- "z lewej" do "równaj"
- przychodzenie na zawołanie
- zostaw 

W przyszłości planujemy frisbee i agility .
Na razie zajmujemy się szczeniaczkowym życiem polegającym na zabawach i nauce podstawowych komend.

W styczniu wybieramy się na Krajową Wystawę Psów Rasowych w Będzinie - będzie to nasza pierwsza wystawa i zobaczymy czy nam się spodoba.

Pozdrawiam serdecznie


         tygodniowy papiś
 
  mam 6 tyg

     prawie trzy miesiące