Witajcie - blog jakoś zamilkł na pewien czas - za dużo mam na głowie - Mess przewrócił moje życie do góry nogami - ze śpiocha stałam się rannym ptaszkiem, każdą wolną chwilę spędzam z nim - uczymy się siebie na wzajem ... Rozrabiaka z niego niesamowity - dominator - mało karny. Ale i tak go kocham :)
Rośnie mi szczyl jak na drożdżach i to dosłownie - ma już 19kg i 48 cm - dużo za dużo ma sadełka - ale liczę na to , że z przyjściem wiosny zrzuci sadełko podczas biegania z pańcią .
Pozdrawiamy :)